Luty 2016 r.
„Moc zbawczą (Bóg) nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida:
jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków” (Łk 1, 69-70)
Pieść Zachariasza – zwana również „Benedictus” – jest częścią Ewangelii według św. Łukasza, nazywanej często „Ewangelią dzieciństwa”. To określenie jest jednak dwuznaczne, ponieważ mogłoby mylnie sugerować, że poprzedza ona „Ewangelię Chrystusa dorosłego”. A przecież istnieje tylko jedna jedyna Ewangelia: „Dobra Nowina o Wcieleniu Słowa Bożego, które przyszło na świat, aby przez swoją śmierć i zmartwychwstanie odkupić ludzkość”. Lepiej zatem powiedzieć, że Łukasz Ewangelista w części od 1,5 do 2,52 wyjaśnia kwestie dotyczące pochodzenia Jezusa, podkreślając jak bardzo Jego życie – poczynając od najwcześniejszego dzieciństwa – jest ukierunkowane na Paschę, czyli na wypełnienie obietnic, jakie Bóg uczynił swojemu ludowi. Dlatego tak ważne są słowa Aniołów i proroków, którzy towarzyszą ważnym wydarzeniom, objawiając jednocześnie ich sens; wspomnijmy tutaj Archanioła Gabriela, Elżbietę, Zachariasza i Symeona.
„Moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida”
Znamienne jest, iż Zachariasz wysławiając przyjście na świat Jezusa Chrystusa –„Mocy zbawczej”, proklamuje wierność Boga wobec Jego obietnicy, a dopiero później (w. 76-77) wielbi Go za swojego własnego syna, którego narodziny są przecież genezą Pieśni. Janowi nie poświęca zbyt dużo miejsca, bowiem już w następnych wersetach: 78. i 79. powraca do Pana Jezusa. Przyjście Jezusa Chrystusa jest bezspornie jedynym tematem opiewanym u św. Łukasza przez osoby przemawiające pod natchnieniem Ducha Świętego – Pana Słowa i zarazem Jego Źródła. Przyjście Jezusa jest rozpatrywane na płaszczyźnie relacji pomiędzy Bogiem, a ludem wybranym, szczególnie zaś w kontekście obietnic uczynionych Abrahamowi i pozostałym prorokom, nie zapominając oczywiście o Dawidzie, przodku Mesjasza. Pamiętajmy, że Pieśń odpowiada na pytanie osób z otoczenia Zachariasza i Elżbiety: „Kimże będzie to dziecię?” (Łk 1, 66). Zachariasz nie umiejscawia, zgodnie z tradycją, swojego syna w wielkiej gałęzi przodków genealogicznych, ale sytuuje go wobec Chrystusa-który-przychodzi, aby wypełnić historię zbawienia i zrealizować wszystkie oczekiwania.
Podobnie i my powinniśmy posiąść odruch definiowania samych siebie nie poprzez nasze pochodzenie cielesne, ale przez nasze nowe narodziny chrzcielne w Duchu Jezusa – dla nas umarłego
i zmartwychwstałego. Na tym właśnie polega wypełnienie zamysłu Boga, który przyznając nam synowską tożsamość nadaje sens naszemu życiu i pozwala w Duchu Świętym oraz w świetle Słowa rozeznawać, czego oczekuje od nas Ojciec.
„Moc zbawczą nam wzbudził w domu sługi swego, Dawida”
Poprzedni werset (68) brzmi jak uwielbienie za wizytę, jaką Bóg składa swojemu ludowi. Oczywiście, znają się już od bardzo dawna, jednak Najwyższy wycofał się z powodu zdrady Przymierza, której winny był Jego lud. Ale oto pojawia się na nowo, nie jako Sędzia przychodzący ukarać lud, lecz jako Zbawiciel, który przyszedł go „odkupić”.
W medytowanym przez nas wersecie (69), Zachariasz określa pośrednika tego wyzwolenia. Dosłowne tłumaczenie brzmi: „wzbudził dla nas róg zbawienia w domu Dawida sługi swego”. Róg jest dla zwierzęcia bronią służącą zarazem do obrony jak i do walki. Tradycyjnie róg jest symbolem mocy, stąd powyższe tłumaczenie liturgiczne. Natomiast z ust Dawida wypływają następujące słowa: „Boże mój, skało moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy [dosłownie rogu] zbawienia mego i moja obrono! Ty mnie wyzwalasz od wszelkiej przemocy” (2 Sam 22, 3).
Psalmista potwierdza, że róg wzbudzony w domu Dawida może oznaczać jedynie Mesjasza: „Wzbudzę tam moc [dosłownie róg] dla Dawida, zgotuję światło dla mego pomazańca!” (Ps 132, 17). Bóg bowiem obiecał wzbudzić Mesjasza spośród potomków Króla Dawida, zgodnie z tym, co Najwyższy obwieścił przez proroka Natana: „Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini, będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula, twego poprzednika, którego opuściłem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki” (2 Sam 7, 12-16).
Archanioł Gabriel przekazuje Maryi Pannie to samo przesłanie: „Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida” (Łk 1, 32). To właśnie dlatego należało, ażeby Józef, syn Dawida (por. Mt 1, 20), zgodził się wziąć swoją Małżonkę do siebie. Dzięki temu Dziecko poczęte za sprawą Ducha Świętego mogło zostać wpisane w ród Króla Dawida, w którym – zgodnie z proroctwem – miał się narodzić Mesjasz.
„…jak zapowiedział to z dawien dawna przez usta swych świętych proroków”
Św. Łukasz, pozostając wierny swojej pedagogii, nie omieszka określić, że wydarzenia o których opowiada wpisują się w jego ulubiony schemat „obietnica-wypełnienie”. Dwa dzieła św. Łukasza: trzecia Ewangelia i Dzieje Apostolskie, są freskiem historii zbawienia, która realizuje się w trzech okresach: czas obietnicy, czas Jezusa, czas Kościoła. Oś centralną stanowi Królestwo Boga zapowiedziane i wyobrażone w Pierwszym Przymierzu. To Królestwo przyszło wraz z Chrystusem i miało za cel zwyciężenie całego świata poprzez nauczanie Kościoła. Duch Święty ożywia w sposób tajemniczy „sprawców” nastania Królestwa; chodzi tu oczywiście o Jezusa Chrystusa, ale również o proroków dawnych czasów
i o apostołów czasów nowych. W okresie pomiędzy obietnicą a jej wypełnieniem, Zachariasz, Elżbieta, Jan Chrzciciel, Anna, Symeon i Maryja sprawiają, że przechodzimy od czasu oczekiwania i pragnienia
do czasu realizacji postrzeganej w wierze. Tę właśnie myśl wyraża błogosławieństwo, które Maryja otrzymała od swojej kuzynki, Elżbiety: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45).
Niech Duch Miłosierdzia, który podczas Wielkiego Postu obficie wlewa się w serca, rozpali również i nas świętym pragnieniem, aby w naszym życiu, w Kościele i w całym świecie wypełniła się Pascha Chrystusa i ostatecznie przyszło Jego Królestwo.
„Oto Król przychodzi; wyjdźmy na spotkanie naszego Zbawiciela. Nie jest On jedynym posłańcem, jest ich bowiem wielu, ale wszyscy są ożywiani jednym duchem. Przychodzą do nas od początku świata, tworząc długi łańcuch; wszyscy mówią jednym głosem i przekazują to samo przesłanie: «Oto nadchodzi» (Ez 39, 8). Ci posłańcy są jak woda orzeźwiająca i napój zbawiennej mądrości dla duszy spragnionej Boga, bowiem tak naprawdę ten, który zapowiada przyjście Zbawiciela daje do picia wodę, której w radości zaczerpnął dla niej w zdrojach zbawienia (por. Iz 12, 3). Dlatego temu, który obwieszcza tę zapowiedź – Izaakowi lub innemu prorokowi – dusza odpowiada słowami Elżbiety (piła przecież z tego samego, co Elżbieta, zdroju): «A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łoni» (Łk 1, 43-44), wyrywając się ku Bogu, naszemu Zbawicielowi. Tak, to w duchu radości trzeba iść na spotkanie Chrystusa, który przychodzi. Niech nasza dusza poruszy się w porywie radości przed naszym Zbawicielem; niech adoruje Go z oddali i mówi do Niego: «Panie, zbaw mnie! Bądź pozdrowiony, który przychodzisz nas zbawić! Panie, przyjdź! Przyjdź, okaż nam Twoje oblicze, a będziemy zabawieni!
Na Ciebie czekamy, bądź naszym zbawieniem w czasie ucisku!» Prorocy i sprawiedliwi szli na spotkanie z Chrystusem w takim uniesieniu, w takim porywie miłości, że chcieli – jeśli tylko byłoby to możliwe – ujrzeć na własne oczy to, co w duchu już widzieli. Czyż Pan nie powiedział do swoich uczniów: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie» (Łk 10, 23)?
Nasza radość powinna zatem być tak wielka, aby nasza dusza, wznosząc się ponad samą siebie, niejako płonęła żądzą rzucenia się na spotkanie Chrystusa, który przychodzi; i przynaglana tym pragnieniem starała się dojrzeć Tego, który przyjdzie” (bł. Guerric, 1070-1157; opat klasztoru cysterskiego w Igny pod Paryżem).
Ojciec Joseph-Marie Verlinde