Łk 1, 47 /luty 2015 r./
„Wielbi dusza moja Pana, Zbawiciela swego” (Łk 1, 47)
W komentarzu do pierwszego wersetu zostało powiedziane, że synonimami „ducha” (pneuma) byłyby terminy: „serce” biblijne (Ez 36, 26), „ostrze duszy”, „świadomość”, „weselna komnata Króla” (św. Teresa z Avilla), siedziba Ducha Świętego. Duch oznacza zatem nasze głębokie wnętrze, gdzie możemy oddawać cześć „w Duchu i prawdzie” (J 4, 23). Dziewica Maryja poprzez Magnificat wprowadza nas do boskiej liturgii, w której sam Duch wspiera naszego ducha (por. Rz 8, 16) w modlitwie do Ojca w imię Jego Syna.
Narzuca się podobieństwo tego wersetu z Pieśnią Anny. Anna przybyła do świątyni dziękować za swojego syna Samuela, którego dał jej Bóg w odpowiedzi na jej usilne błagania; wykrzykuje z dziękczynieniem: „Raduje się me serce w Panu, moc moja wzrasta dzięki Panu, rozwarły się me usta na wrogów moich, gdyż cieszyć się mogę Twoją pomocą” (1 Sam 2, 1). Również Maryja składając dziękczynienie za swoje nadprzyrodzone macierzyństwo, wyraża głębokie uczucia duszy słowami zapożyczonymi z Pisma Świętego. W ten sposób okazuje, że jest świadoma, iż to, co się jej przydarzyło jest wypełnieniem Bożych obietnic, zapowiedzianych przez tyle cudownych poczęć na przestrzeni całej historii ludu izraelskiego: od Sary przez Annę do Elżbiety.
Maryja pozwala wybuchnąć swojej radości; radości kobiety żydowskiej oczekującej na Mesjasza, Boga - Zbawiciela. Wykarmiona przy studni Słowa, przyjęła w wierze przesłanie Anioła, nosi w sobie Syna Boga i może uznać Go za swojego Zbawiciela. Jej serce pała, gdy medytuje tę Tajemnicę (por. Łk 24, 32).
Adam z Perseigne (francuski mistyk cysterski, 1188-1221) pisze w jedynym ze swoich listów, że Magnificat obejmuje całe jestestwo Dziewicy: „W Maryi głos, życie i dusza wielbią Pana. Jej głos wyśpiewuje wspaniałość świętości Boga. Życie Maryi zostaje naznaczone tą samą Bożą chwałą, dzięki Jej posłuszeństwu i współpracy z łaską. Jej dusza, przepełniona miłością, łączy się z Panem w porywach kontemplacji i przyjmuje do swojej duszy i do swojego łona porywającą wspaniałość Boga” (List do Andrzeja, kanonika z Tours, 14, S.C. 66, str. 62-64).
Zdaniem wielu Ojców Kościoła to uniesienie Maryi w obecności kuzynki, pozwala nam domyślać się jak wielka była jej radość i wesele w chwili poczęcia. „O Błogosławiona Maryjo – medytuje Ruppert z Deutz, benedyktyński teolog (1075-1129) – deszcz radości, ognisko miłości, strumień niebiańskich rozkoszy spłynął na Ciebie i całą Cię porwał i upoił i pozwolił odczuć to, czego nigdy ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce ludzkie nie pojęło” (Komentarz do Pieśni nad pieśniami, I).
„Wielbi dusza moja Pana, Zbawiciela swego”
W tej samej epoce i w podobnym duchu, święty Bernard z Clairvaux wkłada w usta Maryi następujące słowa: „W bezmiarze radości dusza moja wyrwała się ponad wszelkie stworzenie, a nawet poza samą siebie. Aby rzucić się w kogo? Nie, nie we mnie samą, ale w Boga, mojego Stworzyciela. Jej radością jest znać Go i kochać; a to nie dokonuje się przeze mnie samą, ale przez medytację Tego, Który mnie zbawia - mojego Zbawiciela, Jezusa, mojego Syna, tak osobliwie mojego. On jest moim Bogiem, On jest moim Zbawicielem, jest Synem mnie jedynej, ale poprzez medytację jest zbawieniem wszystkich”.
Bowiem Bóg zbawił Dziewicę Maryję podobnie jak każdego z nas, a nawet zbawił Ją w sposób wyjątkowy, ponieważ zachował Ją od wszelkiego grzechu, przez łaskę płynącą z Krzyża Tego, którego nosiła w swoim łonie i wydała na świat, aby mógł przynieść ludziom Odkupienie przez wylanie swojej Miłości miłosiernej.
Św. Jan Eudes oświadcza, że niejaki święty Antonin zachęca nas do porównania medytowanego przez nas wersetu ze Słowem Pana Jezusa na Krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego” (Łk 23, 46), które powinniśmy odczytać jako: «polecam Ci, Ojcze, tych wszystkich, którzy są zjednoczeni ze Mną przez wiarę i miłosierdzie. Bowiem ten, kto przylgnął do Boga stanowi wraz z Nim jednego ducha» (por. 1 Kol 6, 17). Podobnie Matka Zbawiciela (są to w dalszym ciągu słowa św. Antonina), bardzo szczęśliwa i poniekąd w ekstazie porwana ku Bogu, wypowiadając słowa: Exultavit spiritus meus, widzi w duchu niezliczoną liczbę tych, którzy mają dla Niej szczególne nabożeństwo i miłość i którzy będą pomiędzy tymi, od których otrzymuje niewyobrażalną radość” (Cudowne Serce Najświętszej Matki Boga, X, 4).
„Wielbi dusza moja Pana, Zbawiciela swego”
Czasownik „egalliasen”, wielbi – wydaje się być echem wersetu 44, w którym Elżbieta mówi do Maryi „poruszyło się z radości dzieciątko” (en agalliasel). Podobna radość duchowa ogarnia tych wszystkich, którzy uznają obecność Zbawiciela ukrytego w łonie swej Matki. Tam, gdzie Jezus (Bóg zbawia) zostaje przyjęty, radość z wysoka wytryskuje jak źródło wody żywej; to radość Chrystusowa, której świat nie zna i której nikt nam nie może odebrać: „to wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15, 11).
W sercu Kościoła Maryja w dalszym ciągu przedstawia nam swego Syna, byśmy mogli rozpoznać w Nim Zbawiciela i aby radość Ducha Świętego mogła nas ogarnąć i pociągnąć do wielbienia i dziękowania wraz z Nią za tak bardzo realną obecność Zbawiciela w naszych sercach: „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości” (Sof 3, 17).
Święty Paweł przypomina, że radość chrześcijańska jest jednym z owoców Ducha Świętego podarowanym tym, którzy przez wiarę i chrzest stali się synami Boga: „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność” (Gal 5, 22-23).
Ale trzeba dużej dozy pokory, abyśmy potrafili oderwać się od nas samych, od naszych trosk, problemów, zmartwień i mogli trwać w dziękczynieniu za wszystko, co Pan dla nas uczynił i zachowywać w sercu radość ze zbawienia. To właśnie dlatego Magnificat jest niepodważalnie hymnem do Bożej miłości, pokory i radości.
Papież Franciszek medytuje:
„Rozumiem osoby skłaniające się do smutku z powodu doświadczania poważnych trudności, jednak trzeba pozwolić, aby powoli zaczęła się budzić radość wiary jako tajemnicza, ale mocna ufność, nawet pośród najgorszej udręki: «Pozbawiłeś mą duszę spokoju, zapomniałem o szczęściu. [...] Biorę to sobie do serca, dlatego też ufam: Nie wyczerpała się litość Pana, miłość nie zgasła. Odnawia się ona co rano; ogromna jest Twa wierność. [...] Dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana»” [Lm 3, 17. 21-23, 26]. (Adhortacja apostolska „Radość Ewangelii” - Evangelii Gaudium, 6)
Pośród naszych trosk – „drzewo figowe wprawdzie nie rozwija pąków, nie dają plonu winnice, zawiódł owoc oliwek, a pola nie dają żywności, choć trzody owiec znikają z owczarni i nie ma wołów w zagrodach” (Ha 3, 17) - powinniśmy móc powiedzieć wraz z prorokiem Habakukiem, a zwłaszcza z Maryją: „Ja mimo to w Panu będę się radować, weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu” (Ha 3, 18).
Ale to oznacza, że oczami wiary mamy patrzeć dalej niż nieszczęścia teraźniejsze, czy raczej - patrzeć w świetle Bożego Dnia, który wstał w poranek Wielkanocny: „Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością, bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu. Ukażesz mi ścieżkę życia,
pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy” (Ps 15, 9-11).
Niech w roku życia konsekrowanego radość z naszej konsekracji chrzcielnej przepędzi wszelkie mroki naszych smutków, lęków, zniechęcenia. Niech nasza dusza wraz z Maryją i całym Kościołem wielbi Boga naszego Zbawcę, za zbawienie, które ofiarowuje nam w wierze i nadziei przyszłego Królestwa, które w miłości otwiera przed nami.
Zakończmy modlitwą, którą Najświętsza Maryja Dziewica podyktowała św. Brygidzie Szwedzkiej:
„Jestem Królową Nieba. Troszczcie się o sposób, w jaki macie mnie chwalić.
Miejcie za pewność, że wszystkie uwielbienia, które oddaje się memu Synowi są moim uwielbieniem, a ktokolwiek Jego znieważa, Mnie znieważa. Bowiem kochałam Go tak bardzo, a On kochał Mnie tak żarliwie, że On i Ja byliśmy jednym Sercem.
On tak bardzo Mnie zaszczycił, Mnie, która byłam jedynie kruchym naczyniem glinianym, i uwielbił Mnie ponad wszystkich Aniołów.
Zatem oto jak powinniście Mnie wysławiać, błogosławiąc mojego Syna:
Boże mój, bądź błogosławiony,
Stworzycielu wszystkich rzeczy, który raczyłeś zstąpić w święte łono Maryi Dziewicy!
Boże mój, bądź błogosławiony,
Ty, który raczyłeś przybrać niepokalane i bez grzechu ciało Dziewicy Maryi,
Ty, który przebywałeś w Niej dziewięć miesięcy, nie przyczyniając jej żadnej niedogodności..
Boże mój, bądź błogosławiony,
Ty, który przyszedłeś do Maryi przez swoje cudowne Wcielenie
i wyszedłeś z Niej przez swoje cudowne Narodzenie
napełniając Ją wewnętrznie i zewnętrznie zdumiewającą radością.
Boże mój, bądź błogosławiony,
Ty, który po Twoim Wniebowstąpieniu
Często napełniałeś Boską Maryję, Twoją Matkę,
swymi niebiańskimi pociechami;
I który sam często Ją nawiedzałeś i pocieszałeś!
Boże mój, bądź błogosławiony,
Ty, który przeniosłeś do Nieba ciało i duszę tej chwalebnej Dziewicy
i który ustanowiłeś Ją ponad wszystkimi Aniołami,
Na wzniosłym tronie bliskim Twojej boskości!
Okaż mi miłosierdzie przez Jej modlitwy i przez Twoją miłość do Niej”.
(Objawienia, I, 9).
Ojciec Joseph-Marie Verlinde
Każdego miesiąca proponujemy duchowe rozważanie nad fragmentem Biblii odnoszącym się do życia braterskiego. Zachęcamy, abyście uczynili z tego słowa „lampę dla waszych stóp i światło na waszej ścieżce” podczas całego miesiąca. Grupy dzielenia duchowego spotykają się, by medytować to Słowo Życia. Jeśli jesteś zainteresowany, skontaktuj się z nami.
Nasz adres: Saint Joseph de Mont-Rouge, 34480 PUIMISSON, Francja e-mail : s.faustine@fsj.fr