Mt 6,11 /lipiec 2014 r./
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
Po trzech pierwszych prośbach, w których błagamy Boga, by zajął w naszym życiu przynależne Mu miejsce, prosimy Go (w pierwszej osobie liczby mnogiej) o cztery dobra konieczne dla naszego postępu na drodze ku świętości – niezbędne pożywienie, przebaczenie, pomoc w pokusach i uwolnienie od Złego. Rozpoczynając tę drugą część Ojcze nasz prośbą „daj nam” wyznajemy nasze ubóstwo, uznajemy, że wszystko pochodzi od Boga:„Cóż masz, czego byś nie otrzymał” (1 Kor 4, 6) – w porządku natury jak i w porządku łaski; wyznajemy również ufność w Jego ojcowską życzliwość.
Medytowany przez nas werset jest niewątpliwie najbardziej złożony z całej modlitwy Ojcze nasz. Niedzielna modlitwa liturgiczna inspiruje się przeważnie bardziej obszerną wersją św. Mateusza (Mt 6, 9-13) z wyjątkiem jednego zapożyczenia pochodzącego od św. Łukasza (Łk 11, 2-4). Dotyczy ono właśnie „chleba powszedniego”.
Tłumaczenie łacińskie dokonane przez św. Hieronima (347-420), znane jako Wulgata, brzmi odmiennie w zależności od tego, czy tekst oryginalny pochodzi z Ewangelii wg św. Mateusza, czy też z Ewangelii wg św. Łukasza. Nie przejmując się tautologizmem, św. Hieronim tłumaczy z greki na łacinę werset z Ewangelii Łukasza następująco: „Panem nostrum quotidianum da nobis hodie”. Należy to rozumieć: „Każdego dnia udzielaj nam chleba potrzebnego, aby przeżyć do jutra”. Ta prośba powinna kojarzyć się z tym, jak Przedwieczny każdego dnia karmił swój lud na pustyni: „Oto ześlę wam chleb z nieba, na kształt deszczu. I będzie wychodził lud, i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej” (Wyj 16, 4).
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
Natomiast jest prawdopodobne, że pierwsza Ewangelia (św. Mateusza) była najpierw zredagowana w j. hebrajskim, a następnie przetłumaczona na grekę. Święty Hieronim idzie tą samą drogą, tłumacząc Ewangelię św. Mateusza („według Hebrajczyków”) dwuetapowo: najpierw na grekę, a następnie na łacinę. A zatem nasz werset w Wulgacie brzmi następująco: „Panum nostrum supersubstanialem da nobis hodie”. Neologizm supersubstanialem jest dosłownym tłumaczeniem terminu épiousios. W III wieku Orygenes sugerował, że to rzadkie słowo, które nie było używane ani przez filozofów, ani w języku potocznym, zostało utworzone przez Ewangelistów. Nasz autor przybliża je etymologicznie do ousios – imiesłowu przymiotnikowego czynnego od czasownika być (eim), z którego został utworzony rzeczownik ousia (istota, natura, substancja). Święty Hiernim przyjął tę interpretację i utworzył termin łaciński będący kalką greckiego super (epi) – substanteillement (ousios). „Chleb nadprzyrodzony, ponad wszelkie substancje i całkowicie przewyższający wszelkie stworzenie”. Tym chlebem, który „przewyższa naturę”, a więc jest „nadprzyrodzony” może być tylko Eucharystia.
Większość Ojców Kościoła (z wyjątkiem szkoły antiocheńskiej, która wolała dosłowne tłumaczenie Pisma Świętego) opowiedziało się za tą interpretacją eucharystyczną, argumentując, że Pan Jezus nie mógł nas zachęcać do prośby o pokarm ziemski, skoro w innym fragmencie zaprasza do jego relatywizacji: „Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 31-33).
A zatem chlebem, o który modlimy się do naszego Ojca jest Chleb Jego Słowa i Chleb eucharystyczny: „Źródło i szczyt całego życia chrześcijańskiego”. (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele: Lumen Gentium, 11)
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
To tradycyjne tłumaczenie jako pierwszy potwierdził Orygenes (185-253), który napisał: „Prawdziwy chleb to ten, który karmi prawdziwego człowieka, stworzonego na obraz Boga; który tego, co nim się pożywia wznosi aż do podobieństwa ze swoim Stworzycielem”.
Dodajmy, że dla Orygenesa Chlebem, którego spożywanie upodabnia do Chrystusa jest Słowo Boga na równi z Eucharystią.
W swoim Komentarzu do modlitwy Ojcze nasz święty Cyprian, biskup Kartaginy (249-258) wskazuje na ten sam sens:
„Chrystus bowiem jest chlebem życia, a chleb ten nie jest chlebem wszystkich, ale naszym. Podobnie więc jak mówimy Ojcze nasz, ponieważ Bóg jest Ojcem tych, którzy Go znają i wierzą, tak też wołamy: «chleba naszego», ponieważ Chrystus jest chlebem tych, którzy należą do Jego Ciała, to jest nas wszystkich.
Prosimy codziennie o udzielanie tego chleba, abyśmy należąc do Chrystusa i przyjmując codziennie jako pokarm zbawienia Eucharystię, nie zostali odłączeni od Chrystusa na skutek popełnienia ciężkiej przewiny, zabraniającej przyjmowania niebieskiego chleba. Sam bowiem powiedział: «Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest Ciało moje za życie świata». Kiedy więc mówi, iż ktokolwiek spożywa Jego chleb, będzie żył na wieki, to jest rzeczą jasną, że w ten sposób żyją ci, którzy należą do Jego Ciała i mocą tej przynależności przyjmują Eucharystię. Dlatego z bojaźnią trzeba się modlić, abyśmy na skutek powstrzymywania się od tego chleba nie odłączyli się od Ciała Chrystusa i nie oddalili się od zbawienia, przed czym ostrzega sam Chrystus w słowach: «Jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie». Dlatego właśnie prosimy o codzienne udzielanie chleba naszego, to jest Chrystusa, abyśmy żyjąc i trwając w Chrystusie, nie oddalili się od Jego uświęcającego wpływu i Jego Ciała”.
Św. Ambroży (biskup Mediolanu 374-397) przetłumaczył epiousis jako substantialem – substancjalny, i uściślił:
„Nie jest to chleb, który wchodzi do ciała, ale Chleb życia wiecznego, który pokrzepia istotę naszej duszy”. (O sakramentach, V, 24)
Natomiast Święty Piotr Chryzolog (arcybiskup Rawenny 433-450) komentuje:
„Chrystus sam jest tym chlebem, który – zasiany w Dziewicy, wyrosły w ciele, ukształtowany w męce, wypieczony w piecu grobu, przechowywany w Kościele, przynoszony na ołtarze – codziennie udziela wiernym owego niebieskiego pokarmu”. (104 Św. Piotr Chryzolog, Sermones, 7)
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
Nie możemy jednak przemilczeć bogactwa bardziej dosłownego tłumaczenia tego wersetu.
Taka modlitwa wyraża dziecięcą ufność w Ojcowską Opatrzność Boga, który troszczy się o wszystkie nasze potrzeby, również te najbardziej podstawowe. Spośród Antiocheńskich Ojców Kościoła zacytujmy św. Jana Chryzostoma: „Jezus nie zalecił nam modlić się o bogactwa, wygodne życie, wykwintne ubiory, ani o nic w tym rodzaju, ale jedynie o chleb, i to o chleb powszedni, tak aby oszczędzić nam lęku o jutro. To dlatego uściślił: powszedniego. Ale nie zadowolił się tym słowem i dodał: daj nam dzisiaj, po to, by troska o jutro nie wyczerpywała nas przed czasem. Nie wiesz bowiem, czy doczekasz tego dnia, który jest przedmiotem twojego niepokoju. To właśnie z naciskiem i jednoznacznie zaleca nam Pan Jezus mówiąc wcześniej: «Nie troszczcie się o jutro»”. (św. Jan Chryzostom, Homilie o Ewangelii św. Mateusza, 19, 5)
Św. Cyryl Aleksandryjski wykazuje sporo zdrowego rozsądku dążąc do pogodzenia obydwu interpretacji:
„«Chleba, którego potrzebujemy, daj nam dzisiaj». Być może niektórzy myślą, a może nawet mówią z pewnością, że świętym nie przystoi prosić Boga o dobra cielesne, i z tego powodu przypisują tym słowom sens duchowy. Modlą się o Chleb, który nie jest ani ziemski ani cielesny, ale raczej o ten, który pochodzi z wysoka, zstępuje z nieba i daje życie światu. Jeśli o mnie chodzi, to powiem bez cienia wahania, że świętym na pierwszym miejscu na pewno wypada gorliwie zabiegać o wejście w posiadanie darów duchowych. Jednakże, jeśli nawet proszą o chleb powszedni, jak zalecił Zbawiciel, to taka modlitwa nie podlega najmniejszym nawet zarzutom, ponieważ jest zgodna z ich prawym i cnotliwym życiem”. (Homilie o Ewangelii św. Łukasza, 75)
Święty Maksym Wyznawca rozwinie to ugodowe podejście. Przyznaje pierwszeństwo Chlebowi Eucharystycznemu, ale usprawiedliwia prośbę o chleb i inne potrzebne dobra, zalecając jednocześnie, aby zadowalać się jedynie tym, co niezbędne do przetrwania.
Kilka wieków później św. Franciszek z Asyżu (1181-1226) komentuje nasz werset w wymiarze jednoznacznie eucharystycznym:
„Chleba naszego powszedniego: umiłowanego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, daj nam dzisiaj: na pamiątkę i dla zrozumienia, i uczczenia miłości, którą nas darzył, oraz tego, co dla nas powiedział, uczynił i wycierpiał”. (Wykład Modlitwy Ojcze nasz)
A oto medytacja Biedaczyny zawarta w Napomnieniach:
„Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20).
Kończymy nasz wybór cytatów przemyśleniami świętej Teresy z Avilla, która rozszerza dosłowne tłumaczenie słowa chleb na wszystkie nasze potrzeby, które powinniśmy z ufnością przedstawiać Bogu, naszemu Ojcu. Nie wolno nam jednak zapominać, o konieczności dzielenia się z naszymi braćmi w potrzebie, bowiem modlimy się w pierwszej osobie liczby mnogiej. Następnie Madre sugeruje również eucharystyczną interpretację Chleba, o jaki prosimy:
„Jezus zachęca nas do przedkładania Ojcu naszych podstawowych potrzeb. Prosić Boga o chleb to uznać, że nasze życie pochodzi od Niego i każdego dnia mamy je przyjmować z ufnością – Pan nas nigdy nie zawiedzie. Oczywiście, konieczne jest „działać, tak, jakby wszystko zależało od nas”. Co więcej – „modlić się, jakby wszystko zależało od Boga” zobowiązuje nas do prawdziwej solidarności wobec tych, którym brak wszystkiego. Poza tym chleb, o który prosimy i który daje życie jest również pokarmem duchowym. Mówimy Bogu o naszym głodzie Chleba Jego Słowa i Chleba Eucharystii – Chleba łamanego za nowy świat”.
Niech w letni czas medytacja tego wersetu zwiększy w nas pragnienie codziennego zbliżania się do Stołu Słowa i Eucharystii, abyśmy przy nim mogli się nasycić Chlebem Niebieskim.
Ojciec Joseph-Marie Verlinde
Każdego miesiąca proponujemy duchowe rozważanie nad fragmentem Biblii odnoszącym się do życia braterskiego. Zachęcamy, abyście uczynili z tego słowa „lampę dla waszych stóp i światło na waszej ścieżce” podczas całego miesiąca. Grupy dzielenia duchowego spotykają się, by medytować to Słowo Życia. Jeśli jesteś zainteresowany, skontaktuj się z nami.
Nasz adres: Saint Joseph de Mont-Rouge, 34480 PUIMISSON, Francja e-mail : s.faustine@fsj.fr