Zmartwychwstanie czy reinkarnacja
W naszych czasach nie można już właściwie mówić o zmartwychwstaniu nie wspominając
o reinkarnacji, której idea tak bardzo się spopularyzowała na naszym kontynencie. Według przeprowadzonych ankiet, jedna czwarta Europejczyków deklaruje zainteresowanie tą teorią.
Aktualne zainteresowanie reinkarnacją jest niewątpliwie związane z bardzo silnym wpływem nowych „prądów duchowych”, które w ostatnich dziesięcioleciach przeniknęły wszystkie dziedziny naszej kultury. Teoria ta, wywodząca się z ideologii New Age, staje się powoli oczywistością, a nawet wręcz naukową normą prawną dla ludzi nam współczesnych, wykorzenionych z chrześcijańskiej Tradycji i poszukujących nowych furtek nadziei.
Niestety, musimy stwierdzić, że wielu chrześcijan pozwoliło się „uwieść” i zgadza się z ideą reinkarnacji, wyznając jednocześnie wiarę w Chrystusa Zmartwychwstałego, nie zdając sobie zupełnie sprawy z niemożności pogodzenia ze sobą tych dwóch kwestii.
Kościół formalnie potępił teorię metempsychozy (wędrówki dusz), jako niezgodną z wiarą chrześcijańską, w wydanym w 543 r. edykcie Justyniana, który został pierwotnie ogłoszony na synodzie w Konstantynopolu a następnie, w sposób ostateczny, na drugim Soborze Lyońskim w 1274 r. oraz na Soborze Florenckim w 1439 r.
1. Ważny powód odrzucenia reinkarnacji zawarty jest w samym Słowie Bożym: „postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9,27). To przesłanie, które możemy odnaleźć również
w Psalmach, stanowi tło nauczania Jezusa i wybrzmiewa jednoznacznie w 27. rozdziale Ewangelii św. Mateusza w wypowiedzi na temat sądu.
2. Patrząc w szerszym ujęciu stwierdzamy, że koncepcja biblijna człowieka jest niezgodna
z perspektywą dualistyczną wynikająca z reinkarnacji. Ciało człowieka nie jest tymczasową „przechowalnią” dla duszy, którą można wymieniać. Ciało jest „sakramentem” osoby, to znaczy rzeczywistym znakiem, wiernym wyrażeniem tajemnicy tej osoby. „Jestem” moim ciałem jak i moją duszą oraz moim duchem, by zacytować trzy wymiary konstytutywne istoty ludzkiej podane przez
św. Pawła w Liście do Tesaloniczan (por 1 Tes 5, 23). Antropologia biblijna oczywiście wyodrębnia
w człowieku różne sfery, ale nigdy ich nie oddziela. Wymiar fizyczny, psychiczny i duchowy tworzą razem i nierozdzielnie indywidualność konkretnego istnienia i żadnego z nich nie da się zastąpić.
A całość tego jedynego w swoim rodzaju bytu ludzkiego jest przeznaczona do chwały, łącznie z jego wymiarem cielesnym. Ta jedność, a zarazem znaczące wyszczególnienie psychiki i duchowości, stanowią o niepowtarzalności bytu ludzkiego pośród wszelkiego stworzenia i uzasadniają jego szczególną misję, jaką jest „uduchowienie materii”, tzn. prowadzenie jej od naturalnej doskonałości do jej nadnaturalnego wypełnienia poprzez przyjęcie Bożej łaski. Tego rodzaju misja zakłada, że człowiek rzeczywiście
i nierozdzielnie przynależy do świata natury poprzez swoją cielesność oraz do świata Łaski poprzez swój wymiar duchowy. Ta ostatnia przynależność jest oczywiście podporządkowana wolnemu aktowi zgody – jasno wyrażonej lub milczącej - na propozycję zbawienia w Jezusie Chrystusie. Ubóstwienie natury przez łaskę w sposób zapowiedziany dokonało się w Jezusie Zmartwychwstałym i to „raz na zawsze” (hepaphax), według wyrażenia zawartego w liście do Hebrajczyków: „Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się na końcu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują” (Hbr 9, 26-28).
3. Dzieło zbawienia, którego dokonał Chrystus jest jedyne w swoim rodzaju, Jego posługa kapłańska jest wyjątkowa, a Jego wpływ niepowtarzalny. Pascha Chrystusa jest ostatecznym zwycięstwem nad śmiercią osiągniętym dla nas przez Boga „raz na zawsze”. Dzień Zmartwychwstania jest szczytem w dziejach ludzkości, wejściem „w pełnię czasu” (por. Gal 4, 4). To wszystko jest nie do pogodzenia
z koncepcją czasu cyklicznego, zawartą w teorii metempsychozy, czyli wędrówki dusz.
4. Równie trudne do pogodzenia z reinkarnacją są biblijne koncepcje personalistyczne. Bóg stworzył człowieka na swój obraz, powołując go do istnienia jako byt osobowy, to znaczy zdolny do relacji
w wolności, w których zarówno się wyraża jak i odkrywa swoją osobowość oraz wewnętrznie się kształtuje. Ten osobowy charakter - jakże daleki od iluzji! - jest koroną stworzenia, znakiem wyróżniającym istotę ludzką, w której odbija się coś z Tajemnicy Boskiego życia Trójcy Świętej (Imago).
Widzimy zatem, że te różne wizje reinkarnacji (niezależnie od ich specyfiki i sposobu przedstawienia) prowadzą wszystkie, choć różnymi drogami, do zaprzeczenia substancjalnego charakteru osoby ludzkiej, a więc do podważenia jej wyjątkowego wymiaru i jej rzeczywistej wartości. Tak więc, gdybyśmy przyjęli tę teorię, cała moralność biblijna oparta na Przymierzu zawartym między Bogiem a Jego ludem, byłaby pozbawiona swojego fundamentu.
5. Rzeczywiście, cała relacja z Bogiem musiałaby zniknąć, gdyby osoba ludzka była tylko ulotnym, krótkotrwałym złudzeniem skazanym na „roztopienie się” w wielkim boskim Wszechbycie, który byłby bądź Energią kosmiczną, bądź „Ja uniwersalnym”.
Tak przedstawiony boski byt nie może wkraczać w życie człowieka, a więc te podstawowe pojęcia naszej teologii: objawienie, wcielenie, odkupienie, uświęcenie, które dają się wyjaśnić tylko
w kategoriach relacji międzyosobowych, nie miałyby w tym kontekście żadnego sensu. Niemożliwe jest pogodzenie tego bezosobowego bytu boskiego, poza którym wszystko jest złudzeniem, z Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba, który objawia nam swoje Imię i swoje Oblicze w Jezusie Chrystusie,
by zaprosić nas wspólnoty miłości w Duchu Świętym.
To właśnie w Zmartwychwstaniu Chrystusa jest nam objawione przeznaczenie do chwały.
W Zmartwychwstałym Jezusie wszyscy ludzie, zjednoczeni w ludzkiej naturze Słowa Wcielonego, zostali wprowadzeni w dialog miłości Syna i Ojca i to nie tylko w wymiarze duchowym, ale również psychicznym i fizycznym. Uwielbione ciało Zbawiciela - Zwycięzcy śmierci jest ciałem uduchowionym, które również w swojej cielesności wyraża dialogiczną naturę Osoby Syna.
Taka jest nasza wiara i taka jest nasza nadzieja!
Niech ogień Boskiej Miłości uczyni nas, wraz z naszym ciałem, uczestnikami Tajemnicy miłości, do jakiej zostaliśmy stworzeni.
Ojciec Joseph-Marie Verlinde